niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 10

Obawiałam się konsekwencji jakie mogą wyniknąć z postępku Malfoya.Polubiłam tego Hipogryfa choć przyznam ,że z wzajemnością.Z obawami ruszyłam do Wielkiej Sali.Gdy byłam już w zamku usłyszałam ,że ktoś woła moje imię .
-Elizabeth! Hej El !
Poznałam od razu te głosy.Należały one do dwóch starszych ode mnie rudzielców.Ucieszył mnie ich widok.Przeszliśmy do pokoju wspólnego gdzie usiedliśmy na wolnych fotelach ,a chłopcy od razu przeszli do rzeczy.
-Technicznie mamy ...
-To co ...
-Chciałaś . -mówili na zmianę co było zabawne ,a gdy tylko skończyli wybuchłam śmiechem lecz od razu się uspokoiłam  i zwóciłam uwagę na to co powiedzieli.
-Techniczne ? Co znaczy ,że technicznie macie to co chciałam ? -spytałam spokojnie .
-Nie mogliśny dostać kleju i pierzu ,ale mamy łajnobomby i super śmierdzący klej-glut oraz mamy resztę galeonów.
-O nie ! Reszta jest dla was za fatygę -po tym puściłam im perskie oko .Reszta czasu mineła nam na rozmowach o ich najlepszych żartach i szlabanach jakie mieli dotąd w Hogwarcie. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Przypomniała mi się sprawa najwyższej wagi. Nie ważniejsza niż zemsta dla naszego drogiego profesora.
-Fred ,George kiedy są sprawdziany do quiddichth'a ?
-Musiałbym się zapytać Wood'a akurat siedzi nie daleko -odezwał sie jeden z braci.
-Super ! Dziękuje !-ucieszyłam się bardzo.
-Hej Wood ! Kiedy sprawdziany do drużyny ?
-Jakoś w przyszły piątek George -odezwał się chłopak.
-Jaka pozycja Cię akurat interesuję ? -zapytał się Fred.
-Ścigająca-odezwałam się .
-No popatrz braciszku jeśli El jest dobra w grze jak w planowaniu kawału ,doliczajac nas  wspaniałych pałkarzy ,Kaity i Angrlina jako ścigające ,najlepszego szukającego Harr'ego to nasz wspanały obrońca-kapitan będzie wniebowięty oraz zdobędziemy Puchar Quddichth'a -rozmarzył się Fred.Patrzyliśmy z Georgiem na jego brata ,który przybrał głupawą minę.Na co wybuchneliśmy wszyscy śmiechem.Siedzieliśmy tak ,a ja myślałam jak dobrze wykorzystać łajnobomby i śmierdzo-gluta .Wiedziałam ,że to dziś w nocy Snape otrzyma swoją niespodziankę .
-Skoro chcesz się zemścić na nietoperzu to potrzeba Ci czegoś co posiadamy.Dzięji temu nikt Cię nie złapie jeśli będziesz dobrze z tego korzystała.Musimy wiedzieć ,że nikomu nie zdradzisz tego co posiadamy.Obiecujesz El ?
-Obiecuje .Słowo .
-Jeśli tak to zapraszamy do swojego dormitorium.-powiedział Fred .
Po tych słowach chłopcy wstali i sierowali się po schodach ,a ja ruszyłam za nimi.Otworzyli drzwi i zaprosili mnie do środka.W pokoju panował lekki bałagan ,ale nie za bardzo się tym przejełam ,ponieważ w końcu to chłopcy.Usiadlam na fotelu w rogu pomieszenia ,a George wyjciągnął kawałek pergaminu.Popatrzałam na niego trochę dziwnym wzrokiem ,ale powstrzymałam się od powiedzenia czego kolwiek.
Teraz patrz uważnie .
Chłopak wyjął różdżke i stuknął w pergamin i wypowiedział słowa oraz wręczył mi pergamin :
-Przysięgam ,że knuję coś niedobrego.Po tych słowach na pergaminie zaczeły pojawiać się czarne linię ,łaczące się ,krzyżujące ,zbierające wachlatzowato w każdym rogu.Potem , na samym szczycie ukazały się zielone ozdobne litery ,układające się w następujące słowa :
"Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić 

MAPĘ HUNCWOTÓW."


-Mapa huncwotów ? -zapytałam
Gdy tylko rozwinełam to zobaczyłam
-Hogwart ?-spytałam
-Ta mapa pokazuje ...
-Każdego ...
-Co robi ?
-Super !Skąd to macie ?
-No ...więc ,kiedy byliśmy w piereszej klasie ,Elizabeth ...no wiesz młodzi ,beztroscy i niewinni... Prychnełam ,ponieważ wątpiłam czy oni byli kiedykolwiek niewinni.Kontynuowali
-...no ,bardziej niewinni niż teraz ... mieliśmy małe starcie z Filchem.
-Podłożyliśmy łajnobombę w korytarzu i go to z jakiegoś powodu wnereiło ...
-...więc zaciągnął nas do swojego pokoju i zaczął groźić jak zwykle ..
-...szlabanem...
-...wypatroszeniem.... -zachichotałam ,ale pozwoliłam im kontynuować.
-...a my przypadkiem zauważyliśmy w hego kartotece szufladkę z napisem :SKONFISKOWANE I BARDZO NIEBEZPIECZNE .
-George odwócił jego uwagę ,rzucając jeszcze jedną łajnobombę ,ja wyciągnełem szufladę i znalazłem TO.
-Z bólem serca Ci to oddajemy ,ale tobie lepiej się przyda.
-I tak znamy wszystko na pamięć .
-Ta drobnostka nauczyła nas więcej niż nauczyciele .



-Lunatyk,Glizdogon ,Łapa i Rogacz -westchnął George , poklepując czule nagłówek mapy.-Tyle im zawdzięczamy !
-Szlachetni mężowue ,niezmordowqni w udzielaniu pomocy nowemu pokoleniu łamaczy prawa-powiedział Fred.
-Tylko nie zapomnij stuknąc w mapę różdżą i powiedz : "Koniec  psot ! "
-...bo inaczej każdy mógłby z niej skorzystać.
Podziekowałam chłopakom jak najlepiej potrałam.Ruszyłam do pokoju by schować w dodatkowym dnie kufra dobrze mapę by nikt jej nie znał nikt jej nie znalazł , następnie do pokoju wspólnego .Gdy już siedziałam naprzeciwko kominka usłyszałam ,że do pokoju ktoś wchodzi.Byli to Harry ,Ron i kilkorga innych chłopaków w naszym wieku.Spojrzałam w ich kierunku.Rozmawiali o czymś głośno.
-Czytaliście już "Proroka Codziennego "?
-Piszą ,że ktoś widział Syriusza Blacka ! tu nie daleko ! Najpierw w Dowtown , a teraz w Hogsmeade !
Gdy tylko to usłyszałam ,ucieszyłam się ,że jest tu nie daleko i ,że mogłabym go spotkać ,ale też bałam sie co usłysze od NIEGO.Bałam się prawdy .Była godzina 16 wiec postanowiłam się zdrzemnać .Kilka godzib później wstałam po cichu by nie zbudzić ,żadnej z dziewczyny.Wyjełam mapę i wyszłam po cichu z dormitorium do pokoju .W kominku paliły się jeszcze resztki drewna.Zgodnie z instrukcją chłopaków stuknełam w pergamin różdżką i wyszeptałam "Przysięgam ,że knuje coś niedobrego ".Z łajnobombami i śmierdzio-glutem ruszyłam do lochów .Dzięki korzystaniu ze skrótów dotarłam tam szybciej niż zwykle.Musiałam bardzo uważać na kotkę woźnego i na poltergeista Irytka.Snape na szczęście znajdował się na drugim końcu zamku , a w pobliżu jego pokoju nikt się nie kręcił . Wszystko ustawiłam by przy otwieraniu drzwi łajnobomby wybuchły ,a glut stał na przeciwko drzwi na małej katapulcie schynschonizowaną z otwarciem drzwi.Gdy wszystko było gotowe spojrzałam na mapę i z lekkim przerażeniem zobaczyłam ,że Snape kieruje się w moją stronę.Znalazłam na mapie moją drogę ucieczki. Wszystko poszło zgodnie z planem. Ja byłam daleko od Snape , a zgodnie z mapą nietoperz był już prawie w pokoju. Szkoda ,że nie mogłam zobaczyć jego miny gdy otworzy drzwi .Dzięki mapie uniknełam spotkania z kotka Filcha i Irytka oraz profesor McGonagall. Szczęśliwa stałam przed obrazem Grubej Damy podjąc hasło :"Fortuna Major " otworzyła mi przejście z lekkimi pretensjami o chodzeniu po zamku o tak późnej porze.Stuknełam tylko jeszcze w mapę i powiedziałam : "Koniec psot ",a mapa znikła pozostawiając tylko czysty kawałek pergaminu. Po cichu weszłam do pokoju i schowałam mapę na swoje miejsce.Ubrałam się w piżamę i poszłam spać.

==================================
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału .Wyszedł mi naprawdę marnie .Zrewanżuje się w rozdziale 11 .Czekam na komentarze :)

6 komentarzy:

  1. Jejku, czemu Ty jesteś niezadowolona z tego
    rorozdziału? Jest świetny.
    Co prawda, znalazłam trochę błędów i literówek, ale sama je popełniam, więc nie będę wytkać żadnego z nich.
    Ja też żałuję, że nie widziałam miny Snape'a po otworzeniu drzwi...
    Jego mina pewnie była bezcenna.
    Czekam z WIELKĄ niecierpliwością na nn.
    Esme Anne Cullen

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe rozumiem czemu jesteś niezadowolona z tego rozdziału. Wyszedł Ci świetnie. Ciekawa jestem tego żartu Elizabeth. No i ciekawa jestem jak rozegrasz tą sprawę z nią i z Łapą. Pozostaje mi życzyć Ci weny i czekać na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaoś myślałam ,że mi nie wyszedł :) Męczyłam się troche nad nim :)
      Ciesze się ,że sie wam podoba :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blackówna czy Meadowesówna ? Co to za różnica xD Yak spotka sie z tatusiem xD Kiedyś tam na pewno :) Nie byłam za bardzo zadowolona z tego rozdziału jakoś xD
      Akcja ze Snape ?Czemu nie ? XD

      Usuń