Razem z Hagridem doszliśmy na polane ,która znajdowała się nie daleko Zakazanego Lasu pewien blondyn z domu węża wykazywał swoje oburzenie .
-Nie wierzę ,że ten przygłup nas uczy .Niech tylko no ojciec się dowie-powiedział ślizgon.
Od razu się we mnie zagotowało.Jak on śmie obrażać .Już chciałam się odezwać ,ale ubiegł mnie Harry.
-Zamknij się Malfoy-warknął wściekle brunet.To ,że Harry był szybszy nie oznaczało tego ,iż nie mogłam dodać swoich 5 knutów .
-Och jak widzisz tutaj twojego ojca tlenowaba fretko-dodałam z szelmowskim uśmiechem .Gdy tylko usłyszeli to gryfoni mało nie padli śmiechem .Szczególnie Ron i Harry.Chyba towarzystwo rudzielców działało pozytywnie na mój humor i teksty.
-Nikt cie o zdanie nie pytał ,Meadowes.Hańbisz swoją krew-w momencie gdy to dodał wrócił do swojej bandy.Byłam ciekawa co miał na myśli ,że hańbie swoją krew.Meadows była rodzina o czystej krwi .Syriusz też pochodził z arysokratowskiej rodziny ,lecz blondyn nie powienien tego wiedzieć .Nikt nie wiedzał kim był mój ojciec oprócz najbliższych osób .Pewnie miał na myśli to ,że zadaje sie z tak zwanymi "zdrajcami krwi" choć sama nią jestem oraz Hermiona ,mugolaczka.Malfoy zachowywał się tragicznie.Nagle zrobił przestraszoną mine u wskazł palcem w powietrze i zawołał:
-Dementor ,dementor.
Wszyscy się odwrócili.Oczywiście nikogo tam nie było.Też dałam się nabrać na tą dziecinade.Ślizgon ze swoja świta nałożyli kaptury na głowę i wydawali z siebie jęki.Odwóciliśmy sie po tym nedznym teatrzyku ,ponieważ na polane wkroczył Hagrid ze stworzeniem na łańcuchu.Był piękny.Wiedziałam co to jestRazem z Hagridem doszliśmy na polane ,która znajdowała się nie daleko Zakazanego Lasu pewien blondyn z domu węża wykazywał swoje oburzenie .
-Nie wierzę ,że ten przygłup nas uczy .Niech tylko no ojciec się dowie-powiedział ślizgon.
Od razu się we mnie zagotowało.Jak on śmie obrażać .Już chciałam się odezwać ,ale ubiegł mnie Harry.
-Zamknij się Malfoy-warknął wściekle brunet.To ,że Harry był szybszy nie oznaczało tego ,iż nie mogłam dodać swoich 5 knutów .
-Och jak widzisz tutaj twojego ojca tlenowaba fretko-dodałam z szelmowskim uśmiechem .Gdy tylko usłyszeli to gryfoni mało nie padli śmiechem .Szczególnie Ron i Harry.Chyba towarzystwo rudzielców działało pozytywnie na mój humor i teksty.
-Nikt cie o zdanie nie pytał ,Meadowes.Hańbisz swoją krew-w momencie gdy to dodał wrócił do swojej bandy.Byłam ciekawa co miał na myśli ,że hańbie swoją krew.Meadows była rodzina o czystej krwi .Syriusz też pochodził z arysokratowskiej rodziny ,lecz blondyn nie powienien tego wiedzieć .Nikt nie wiedzał kim był mój ojciec oprócz najbliższych osób .Pewnie miał na myśli to ,że zadaje sie z tak zwanymi "zdrajcami krwi" choć sama nią jestem oraz Hermiona ,mugolaczka.Malfoy zachowywał się tragicznie.Nagle zrobił przestraszoną mine u wskazł palcem w powietrze i zawołał:
-Dementor ,dementor.
Wszyscy się odwrócili.Oczywiście nikogo tam nie było.Też dałam się nabrać na tą dziecinade.Ślizgon ze swoja świta nałożyli kaptury na głowę i wydawali z siebie jęki.Odwóciliśmy sie po tym nedznym teatrzyku ,ponieważ na polane wkroczył Hagrid ze stworzeniem na łańcuchu.Był piękny.Wiedziałam co to jest .
-Eee Hagrid co to właściwie jest ?-spytał sie Ron.
-10 punktów.Rozdam 10 punktów dla domu ,który zgadnie co za stworzenie.
10 punktów strasznie mnie zachęciło i moja ręka momentalnie wystrzeliła w góre .
-Jest to Hipogryf.-odpowiedziałam pewnym tonem.
-I tak właśnie Gryffindor zyskuje 10 punktów dzięki Elizabeth .Brawo.-Kiedy tylko Hagrid to powiedział gryfoni rykneli uradowani.
-Na początek otwórzcie swohe ksiązki na stronie 7.
-A niby jak mamy to zrobić- zapytał drwiąco Malfoy.
-Pogłaszcz ją po grzbiecie , cholibka-opowiedział gajowy.
Pogłaskałam ją po grzbiecie ,a ksiażja faktycznie znieruchomiała.Gdy wszyscy otworzyli swoje ksiażki ,rozległ się krzyk Nevil'e atakowanego przez swój egzemplarz Potwornej Księgi Potworów.Chłopak zakomunikował ,iż nic mu nie jest .
Hagrid opowiadał o Hipogryfach choć ślizgoni nie byli zbytnio zainteresowani tym .Nauczyciel podkreślał ,iż są to bardzo honorowe storzenia i bardzo łatwo je obrazić ,a ich obraza może się źle dla nas skończyć.
-Waszym dzisiejszym zadaniem będzie przywitanie się z Hipogryfem.No to kto jest chętny ?-zapytał pół olbrzym.
Wszyscy się odruchowo cofneli.Nawet Harry ,choć on stał o dobry krok przed cała resztą.Wychodziło na to ,że ja mam się przywitać z Hardodziobem.Odwóricłam sie tylko do reszty i krznełam :
-Tchórze ! -po czym sie uśmiechnełam w łobuzerski sposób na co reszta zachichotała.
Według instrukci Hagrida stawiałam małe kroki w strone stworzenia nisko przy tym się pochylając.W pewnym momencie zwierze staneło dęba i wierzgało przednimi kończynami.Cofnełam sie i pochyliłam sie jeszcze niżej.Gdy się uspokoiło zbliżyłam sie już pewniej .Moim zdziwieniem było gdy Hardodziób skłonił mi się. Podchodzac do niego wyciągnełam ręke by pogłaskać go.Stworzenie ku mojemu zdziwieni wystawiło łeb do pieszczoty.Było to niesamowite uczucie.Gdy tylko przestałam mój wielki przyjaciel nagrodził Hipogryfa zdechła fedką.W miedzy czasie spytał się jak idzie mu rola nauczyciela.Na co ja odpowiedziałam ,że fantastycznie dowiedzając końcówke Panie profesorze.
-Skoro się przywitałaś z Hardodziobem nie widzę przeszkód ,żebyś go dosiadła
-Co ? Nie! Hagridzie !
Ale było już za późno na protesty gdyż już siedziałam mu na grzbiecie .Hagrid tylko dodał :Trzymaj się mocno kolanami i nie piwyrywaj mu piór bo tego nie lubi ! -na koniec uderzył storzenie w słabizne , a to pognało jak szalone na skraj polany i zbiło się w powietrze.Leciałam. Mimo obaw było to niesamowite przeżycie .Stworzenie leciało nad jeziorem .W pewnym momencie puściłam ręce i wyprostowałam je w zdłuż i wydałam z siebie krzyk radości .Nie trwało to długo ponieważ już zawracaliśmy .Kiedy tylko przybłam wszyscy wpatrywali się we mnie zadrością .No prawie wszyscy. Na środek wparował Draco i zaczął sie zbliżać do Hipogryfa drwiąc z niego jaki jesybon niebezpieczny.Reszta działa się tak jak sie spodziewałam .Dziobek ranił pazurami ramie ślizgona ,a ten padł na ziemie jęcząc .że umiera .Hermiona wtrąciła iż trzeba go zanieść do szkrzydła spitalnego.Kiedy Hagrid niusł chłopaka ten wyklinał ,że to zwierze i on go popamiętają. Tego właśnie się obawiałam.
====================================
Mam nadzieje ,że was nie zanudziłam tym rozdziałem .Rozdział pisany na telefonie więc za literówki przepraszam ! Czekam na komentarze :) Zemsta na Snape w rozdziale 10 !
Fajnie, że to Elizabeth "zmierzyła się" z Hardodziobem jako pierwsza. Ciekawa jestem co wymyślisz dalej.
OdpowiedzUsuńCiesze sie że Ci się podoba ;) Rozdział 10 pojawi sie za ok tydzień ;)
UsuńMoje miejsce!
OdpowiedzUsuńOj jak mi przykro ;3,Wspaniały komentarz xD
Usuń*instrukcji
UsuńWitam!
Rozdział wyszedł... średnio.
Brakowało mi tutaj wiele rzeczy i przede wszystkim baaardzo mało napisałaś! Zdarzało Ci się kilka zdań gdzie chyba pozapominałaś dodać jakiś słów czy coś w tym stylu, przykład:
,,-Och jak widzisz tutaj twojego ojca tlenowaba fretko" nie jestem pewna o co w tym chodziło. Rozumiem, pisanie z telefonu i te sprawy, ale musisz się bardziej postarać. Wiem, że jestem jędzą i wg, lecz szczerość to u mnie podstawa, więc... no wiesz. Mogę być czasami wredna.
Nie chcę Cię w jakikolwiek sposób urazić czy ubliżyć po prostu piszę to co myślę.
Życzę Ci, abyś utopiła się w morzu weny oraz z niecierpliwością oczekuję nn!
Selene Neomani
PS: Chyba dzisiaj wstawię nową notkę ^^
Ich dzięjuje za szerość :)Właśnie o to mi chodzi .Nie urażasz mnie w żaden sposób tylko poprawiqsz moje błedy i wiem i jak pisać nowe rozdziały ;) W tamtyn zdanuy zgybiłam ,że nie ma tu jego ojca xD Hak tylko przeczytam to skomentuje :)
UsuńDzięjuje za życzenia :)
Zurlobo oka
Świetny rozdział, ale jak Lizzie leciała na Dziobku, mogłaś opisać trochę więcej emocji.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać akcji że Snape'em.
Esme Anne Cullen
Dzięki :) Mam nadzije ,że uda mi sie w wszystko opisac w 10 rozdziale :)
OdpowiedzUsuńSiema! Zapraszałaś, to wpadłam:)
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale trochę brakuje mi emocji Lizzy podczas lecenia na Dziobku. No i mało opisów. Tak, tak. Czepiam się XD
Coś krótki ten komentarz, no ale wysłowię się zapewne w 10 rozdziale :D
Życzę potopu weny.
Marta
Hej, wpadłam na Twojego bloga i muszę powiedzieć, że mnie zaciekawił, chociaż w tym rozdziale rzeczywiście pojawiło się sporo błędów. Z chęcią przeczytam poprzednie, bo sama historia mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńChyba w całym rozdziale nie było imienia głównej bohaterki, a przynajmniej tak mi się wydaje. Jednak podejrzewam, dzięki adresowi bloga, że brzmi ono Elizabeth :)
Spodobało mi się to, że dziewczyna pierwsza zbliżyła się do hipogryfa, a nie Harry.
Ale większość tego rozdziału, było po prostu zapisaniem tego, co działo się w filmie z pewnymi zmianami. Nie wiem, jak z resztą opowiadania. W książce sytuacja przedstawiała się inaczej, w sumie wiele rzeczy było tam inaczej.
Czekam na następny rozdział i biegnę czytać poprzednie :) Jestem ciekawa, jak rozwija się w nich akcja.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam też do siebie.
Weny!
Optimist
[the-emerald-eyes.blogspot.com]