niedziela, 6 września 2015

Rozdział 13

Po lekcji obrony przed czarną magią wracaliśmy razem do pokoju wspólnego.Szłam pogrążona w swoich myślach.Byłam lekko zaskoczona boginem profesora oraz Harrego ,ale nie komentowałam tego głośno ,choć moje widmo też mnie zaskoczyło.Wielki pies.Jak z mojego snu. Powoli nie wiedziałam co p tym wszystkim już myśleć.Postanowiłam się skupić na rzeczach przyjemniejszych takich jak quiddichth. Dziś był nabór do drużyny.Z tego co opowiadali chłopaki to brak im ścigającej.Talent do gry odziedziczyłam po rodzicach ,którzy również byli w drużynie. Trenowałam z mamą już od dziecka więc powinnam się dostać bez problemu.15 minut przed rozpoczęciem naborów poszłam przebrać się w wygodne ciuchy ,zabrałam swojego nimbusa 2001 ,a następnie udałam się spacerkiem na boisko.Idąc zobaczyłam Freda oraz Greorga. Podbiegłam do nich i z uśmiechem ich przywitałam .Chłopcy zaczęli mówić o produktach Weasley'ów. Mieli ciekawe pomysły .Na boisku się rozdzieliliśmy , oni zajęli swoje miejsca , a ja stanęłam z trochę duża grupą osób , które jak ja chciały zostać ścigającymi.Poszło nawet dosyć szybko.Zostałam ścigającą tak samo jak Angelina Jonson oraz Katte Bell ,szukającym pozostał Harry ,obrońca -kapitan Oliver , a pałkarzami bliźniacy. W takim składzie przeprowadzony został nasz pierwszy trening.Poszło nam bardzo dobrze. Perfekcyjnie współgrałyśmy z dziewczynami z czego byłyśmy zadowolone. Po ciężkim treningu ,zostawiłam swoją miotłę w składziku , a następnie ruszyłam w swoim tempie do zamku. Po kilkunastu minutach byłam już przed obrazem Grubej damy ,która nic z tego nie robiła iż ktoś stał i śpiewała .Raczej chyba wyła.
-Fortuna Major .-powiedziałam spokojnie.
-Fortuna Major -powtórzyłam bardziej zdenerwowana. Na moje szczęście zbliżał sie ktoś z gryffindoru.
-Zwariowała i nie chce wpuszczać - jęłam zdenerwowana .
-Fortuna Major -powtórzył gryfon. Dopiero wtedy była łaskawa nas wpuścić . Podziękowałam mu i poszłam na górę wziąć kąpiel po wysiłku.Po gorącej kąpieli zeszłam na dół pogadać z przyjaciółmi przed odrabianiem lekcji i przed astronomią.Zastałam w pokoju wielkie poruszenie .Dużo osób stało przy tablicy ogłoszeń.Jedyne co usłyszałam to Hogsmeade. Przy kominku siedział Harry i grał z Ronem w magiczne szachy.Podeszłam od razu do nich i się przywitałam.
-Ej wytłumaczycie mi co to Hogsmeade ? I czemu ludzie są poruszeni tym ?-spytałam.
-Serio nie wiesz co to Hogsmeade ?-spytał się zaskoczony rudzielec.
-Jak byś nie zapomniał wychowałam się we Francji i tylko uczyłam się języka angielskiego ,a o Hogwarcie ,zwyczajach i miasteczkach nie mam zielonego pojęcia -odparłam.
-Hogsmeade to całkowicie czarodziejskie miasteczko .Jest tam dużo sklepów.Najbardziej popularnym miastem jest pub pod Trzema Miotłami i Miodowe Królestwo.Mogą tam chodzić tylko osoby od 3 klasy wzwyż oraz z popisanym formularzem.-odpowiedział mi krótko i na temat Harry.
-To co idziecie ?Jest w przyszły piątek .
-Tak ! Planujemy odpowiedzieć jeszcze wrzeszczącą chatę z Hermiona .
-Wrzeszczącą chatę ?-znów spytałam
-Najbardziej nawiedzony dom w Wielkiej Brytanii -tym razem odpowiedział Ron.
-A ty Harry ? Też się wybierasz ?
Przez chwilę nie odpowiadał i wpatrywał się w jeden punkt na szachownicy.
-Nie mogę .Nie mam podpisanego zezwolenia .Moje wujostwo nie podpisało mi go.
-Przykro mi .Nie da się nic z tym zrobić ?-spytałam z nadzieją .
-Niestety.-odpowiedział.
-Bez obrazy ,ale wujostwo Harrego to najgorsi mugole na świecie.Rok temu z braćmi się o tym przekonaliśmy.
Ron opowiedział mi w skrócie historię o ucieczce z domu i o Fordzie Anglii.
Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Rozegraliśmy jeszcze wspólną partię szachów.Harry przeciwko mnie . Oczywiście Ron czasem mi pomagał ,ale i tak brunet wygrał ze mną . I tak miną nam czas oczekiwania na astronomię. Hermiona zjawiła sie 15 minut przed tym jak zaczęliśmy się zbierać na lekcję . Na tej lekcji mało co nie usnęłam .Byłam zmęczona po naborze i treningu quiddichtha .Na szczęście przy szkicowaniu mapy nieba pomagała mi trochę Hermiona .Rozumiała moje zmęczenie .Lekcja szybko się skończyła , a ja przebrałam się w piżamę nawet się nie myjąc poszłam spać.Śniła mi się mama i Syriusz .Raczej było to wspomnie z dzieciństwa. Mama była szczęśliwa jak nigdy ,patrzyła na tatę z wielką miłością on zresztą też. Mówili coś do mnie tylko nie mogłam wyłapać co.Raczej chyba nie chciałam .Byłam skupiona na obserwowaniu mamy oraz taty. Wyglądali na najszczęśliwszych na świecie.Bardzo żałuje ,że nie mogłam ich tak oglądać. Muszę zapytać Hany czy nie posiada zdjęć rodziców gdy byli tak szczęśliwi. W domu posiadam tylko kilka ,które spoczywają w kufrze. I to za czasów szkolnych. Z tego co pamiętam to zadawali się z profesorem Lupinem , pyzatym chłopcem oraz z tego co skojarzyłam to i z rodzicami Pottera. Sen szybko się skończył , a ja obudziłam się po 9 wypoczęta jak nigdy. Wykorzystując weekend postanowiłam odwiedzić Hagrida . Z tego co pamiętam niebawem ma przesłuchanie w spawie Hardodzioba. Jestem ciekawa wynikiem tej sprawy. Gdy ujrzałam Hermione ,Harrego oraz Rona. Udaliśmy na razem na śniadanie.
-Cześć ! Wybralibyście się ze mną do Hagrida ?- spytałam.
- Czeka go rozprawa w sprawie Hardodzioba czyż nie ? -spytała Hermiona.
-Tak jestem ciekaw wyniku , choć obawiam się go strasznie bo w końcu to Malfoy go pozwał .-skomentował brunet w okularach.
-Ta .Dzięki. Dodajesz mi nadziej na pozytywny wynik tej sprawy -dodałam z lekką ironią .
Gdy doszliśmy w końcu do Wielkiej Sali zajęliśmy swoje ulubione miejsca przy stole. Ja wolałam siedzieć cicho i nie zwracać większej uwagi na ludzi. Gdy byłam w połowie posiłku pojawiła się sowia poczta. Oczywiście pojawiła się Shiro z prorokiem i jakiś nieznany mi puchacz. Zapłaciłam Shiro i wzięłam list od puchacza. Od razu w oczy rzuciło mi się trochę niezgrabne pismo. Po przeczytaniu wiadomości przekazałam przyjaciołom:
-Nasz przyjaciel gajowy zaprasza nas do siebie na herbatkę.-powiedziałam.-Oczywiście, że przyjdziemy !- zawołała Hermiona. Wyjęłam z torby pióro i atrament. Napisałam odpowiedź ,a sowa wyleciała z pomieszczenia. Super dzień się ledwo nie zaczął , a ja miałam wrażenie iż stanie się coś dziwnego .